Autor Wiadomość
myszabellahaiku
PostWysłany: Wto 8:55, 09 Sty 2007    Temat postu:

uchodzę za człowieka niezdrowo tolerancyjnego,
nie wiem jak jest
czasami moje zdanie zostaje odebrane jako atak
a ja po prostu pytam
pytanie i stawianie hipotez jest... dobre.
niePUNKtualna
PostWysłany: Sob 20:25, 06 Sty 2007    Temat postu:

Zamykanie sie na zdanie innych jest chyba naturalna postawią człowieka. Bronimy tego, co nasze. A to, że potrafimy zaakceptować czyjeś poglądy to umiejętnośc wyćwiczona.

Proponuję więc zamiast wfu ćwiczenia z tolerancji.
mati_urunda
PostWysłany: Sob 19:41, 06 Sty 2007    Temat postu:

myszabellahaiku napisał:
wiesz... nie prowokacja... raczej takie lekkie kpienie sobie z bezmyślnego prądu ogółu.


czyli dobrze

myszabellahaiku napisał:
czy ja mówię, że chrześcijaństwo jest tolerancyjne?


czy ja mówię, że mówisz?

myszabellahaiku napisał:
która religia, a raczej którzy wyznawcy są full tolerancyjni wobec innych?


chyba nikt z nas tu nie jest teologiem, więc ja powstrzymam się od odpowiedzi, to dla mnie za trudne pytanie
myszabellahaiku
PostWysłany: Sob 15:58, 06 Sty 2007    Temat postu:

wiesz... nie prowokacja... raczej takie lekkie kpienie sobie z bezmyślnego prądu ogółu.

czy ja mówię, że chrześcijaństwo jest tolerancyjne? jest nietolerancyjne jak cholera! w sumie... która religia, a raczej którzy wyznawcy są full tolerancyjni wobec innych?
mati_urunda
PostWysłany: Pią 23:34, 05 Sty 2007    Temat postu:

hm... nietolerancja muzyczna... ja w pewnym sensie jestem nietolerancyjny, bo nie szanuję pewnych gatunków muzycznych. Jednak staram się nie przenosić tego na osoby słuchające lub tworzące muzykę. Wiadomo, że wybór muzyki to sprawa osobista, a jeśli nie ma się silnej osobowości, to podąża się za stadem. Nikomu nie narzucam swojej muzyki, swoich przekonań i jeśli ktoś próbuje to robić wobec mnie, reaguję alergicznie.

myszabellahaiku napisał:
Trip Hop, nie Hip Hop (dla niewtajemniczonych... różnica jest duża)


ooo, tu się zgodzę tak nawiasem mówiąc Wink

Jeśli chodzi o nietolerancję muzyczną wokół mnie, to ona istnieje, ale nie jest jakoś mocno odczuwalna, może dlatego, że nie obnoszę się ze swoimi zainteresowaniami muzycznymi.

myszabellahaiku napisał:
Kto dziś normalny słucha The Knife zamiast Tokio Hotel!?


to jakaś prowokacja? Od kiedy bycie normalnym warunkuje nasze gusta?

myszabellahaiku napisał:
Czy demokracja jest powodem nietolerancji? Czy jest ona interpretowana na zasadzie 'okey... większość jest wspaniała, bo jest większością... zniszczmy mniejszość!'.


To nie zależy od ustroju. Np. w ustroju totalitarnym, gdyby zakazano słuchać nirvany, mogłabyś już nie żyć. W demokracji istnieje coś takiego, jak zachowanie praw mniejszości. Ale rzeczywiście, coś w tym jest, to chyba to, że ludziom lepiej jest w stadzie, wolą się podporządkować komuś i jeśli ten ktoś uzna, że powinno być tak, a nie inaczej, reszta mu potakuje.
Wątpię, żeby ludzie nauczyli się kiedyś całkowicie akceptować zdanie innych...

Co do religii. Chrześcijanie wcale nie są tacy tolerancyjni, za jakich się uważają. To proste, skoro gnoją muzułmanów, już nie mówiąc o żydach, nie zauważając tak wielkich podobieństw i związków. Bóg wcale nie mówi nigdzie, że chrześcijaństwo jest jedyną słuszną religią, mówi jedynie, że _chrześcijanin_ powinien wyznawać _tego_ boga.
Teraz błysnę czymś, czego się nauczyłem w wakacje 2005: indianie mówią, że religie, wyznania są jak żerdzie tipi - wychodzą z różnych miejsc, jednak zawsze spotykają się w jednym punkcie, tam, na górze. Myślę, że gdyby więcej osób wzięło to sobie do serca, było by fajniej pomiędzy religiami.
_~ChRuPcIa~_
PostWysłany: Pią 22:32, 05 Sty 2007    Temat postu:

Nietolerancji muzycznej jest wczędzie pełno. A przecież wszyscy nie będą słuchali jednego zespołu bo to byłoby nudne. ludzie powinni nauczyć się całkowicie akceptować zdanie innych.
myszabellahaiku
PostWysłany: Pią 0:55, 05 Sty 2007    Temat postu: O tolerancji ułamek kolejny

Zbieram się z napisaniem tego od jakiegoś czasu. Otóż... czemu ludzie tak nie tolerują muzyki, której ktoś słucha? Ja tu nie poruszam tematu subkultur. Co mnie śmieszy - ćwierćmózgie dzieciaczki wykazujące szczególnie niesympatyczną agresję, kiedy ktoś nie słucha tego, co one. mało tego.. te dzieciaczki za wszelka cenę chcą udowodnić, że wszystko inne oprócz ICH muzyki (szkoda tylko, że zmienia się ona razem z brukowymi trendami) to chłam, fuj, herezja i bezwartościowe gówno.
Jeżeli komuś się podoba Trip Hop, nie Hip Hop (dla niewtajemniczonych... różnica jest duża), to czemu w większości przypadków ten ktoś udaje zachwyt nad Hip Hopem? Boi się odrzucenia. A czym spowodowany jest lęk przed odrzuceniem?
Szerząca się nietolerancją.

Prowadziłam kiedyś dość zawiłą, acz ciekawą dyskusję z osobnikiem płci męskiej, który chciał mi U D O W O D N I Ć, że nie powinnam słuchać tego, czego słucham. Wręcz wykrzyczał, ze jego muzyka otworzyła mu oczy i wróciła do życia. Super... moja mnie w pewnym sensie też... chociaż fizycznie jeszcze nie umierałam i kiedy nie śpię, oczy mam otwarte.
No ale jestem zła, bo jestem w mniejszości! Przecież mniej jest osób, które wolą Nirvanę od Eminema! Kto dziś normalny słucha The Knife zamiast Tokio Hotel!?

Czy demokracja jest powodem nietolerancji? Czy jest ona interpretowana na zasadzie 'okey... większość jest wspaniała, bo jest większością... zniszczmy mniejszość!'.
To samo z religią. Chrześcijaństwo jest największą religią (uwaga! chrześcijaństwo nie katolicyzm!), co chrześcijanom do buddystów? co im do muzułmanów (i co muzułmanom do nich)? Czemu ludzie tak nienawidzą ateistów? Czy religia i wiara nie jest sprawą indywidualną...

... jak muzyka?

Tak hiper szczerze... jak wygląda muzyczna nietolerancja wokół was... i jak ją interpretujecie?

Pozdrawiam!

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group