Autor Wiadomość
NauM
PostWysłany: Sob 18:27, 13 Sty 2007    Temat postu:

ale załośnie spłyciłaś, dziecko...
to, że gdzieś tam pisałem o piwie, to nie znaczy, że tylko nim żyję. A przyjaciół ocenia się po oddaniu i gotowości bojowej a nie po posłuchu.
np. jak można mieć przyjaciela korespondencyjnego albo przez internet? przecież taki kolo nie pomoże, kiedy będzie trzeba.
niePUNKtualna
PostWysłany: Wto 18:31, 09 Sty 2007    Temat postu:

A kto, wg Ciebie może zyskac miano przyjaciela? Ktoś, kto jest zawsze pod ręką, jak nie masz z kim iśc na piwo?
NauM
PostWysłany: Pon 21:55, 08 Sty 2007    Temat postu:

ej, mam gdzieś to, co ludzie nazywają tolerancją czy nietolerancją. z ręką na sercu mogę przyznać, że nie jestem tolerancyjny, bo to wg. mnie oznacza, ze łykam wszystko, co mi podsuwają a to mi nie pasuje.
ale to był off (nie chce mi się odpowiadać na resztę argumentów, chociażby po to, by nie zaśmiecać tego forum)
A teraz a propos tematu:
nie każę Ci zamykać się w pokoju bez klamek i prowadzić ze sobą jakichś głupich egzystencjonalnych rozkmin. Sugeruję jedynie, żeby mieć dystans i żeby przeprowadzić selekcję nie tylko pod tym względem, że "ten jest moim przyjacielem, kto mnie słucha, jak mam doła"
mati_urunda
PostWysłany: Sob 22:36, 06 Sty 2007    Temat postu:

niePUNKtualna napisał:

A ja lubię imprezowac do białego rana i robic inne rzeczy, o których tu nie napisze, ale Ty na pewno wiesz, co mam na myśli, co wcale nie oznacza, że to robię.


nie skumałem...

niePUNKtualna napisał:

NauM napisał:

3. nie jestem optymistą, ale pesymistą również nie. Jestem realistą, a życie to dżungla, najsłabsi są wyrzucani poza nawias.


I własnie dlatego PROSZĘ o optymizm z Twojej strony.


czyżbyś nie szanowała tego, że Naum nie jest optymistą? (to zawadza o nietolerancję)
niePUNKtualna
PostWysłany: Sob 21:05, 06 Sty 2007    Temat postu:

NauM napisał:

1. nie jestem anarchistą, jeśli o to chodzi...


W temacie o tanich winach sugerowałeś, że jesteś.

NauM napisał:

2. lubię wypruwać flaki i to mnie cieszy, więc przyganiał kocioł garnkowi...


A ja lubię imprezowac do białego rana i robic inne rzeczy, o których tu nie napisze, ale Ty na pewno wiesz, co mam na myśli, co wcale nie oznacza, że to robię.

NauM napisał:

3. nie jestem optymistą, ale pesymistą również nie. Jestem realistą, a życie to dżungla, najsłabsi są wyrzucani poza nawias.


I własnie dlatego PROSZĘ o optymizm z Twojej strony.

NauM napisał:

4. zbyt wiele zaufania do ludzi, nawet takich, których zna się od kołyski prędzej czy później zwiedzie na manowce.


Nie tylko zaufanie do ludzi zwodzi na manowce, i jeśli chciałoby się ustrzec od wszystkich czynnikow, które moga nas oiszukać, to proponuję od razu zamknąć sie w pokoju bez klamek. CHociaż nie, bo nadal pozostawała by nam wola ucieczki, co tez jest złe...


NauM napisał:

5. zachwycanie się tym 'jak ona jest wspaniała, zawsze mnie wysłucha i doradzi' wali peruwiańską telenowelą, a na to jestem uczulony


Masz rację, ale jesli ktoś to lubi, to nie masz co krytykować, bo to już zawadza o nietolerancję.

NauM napisał:

6. do ostatniego słowa Twojego postu- bez wzajemności...


Haha, bardzo śmieszne.
Volleyball
PostWysłany: Pią 15:49, 05 Sty 2007    Temat postu:

3. nie jestem optymistą, ale pesymistą również nie. Jestem realistą, a życie to dżungla, najsłabsi są wyrzucani poza nawias

Pod tym stwierdzeniem podpisuje sie obiema rękami
NauM
PostWysłany: Pią 15:11, 05 Sty 2007    Temat postu:

Cytat:
Czy musisz WSZEDZIE uzewnetrzniac swój wewnętrzny amarchizm wypruwając flaki ze wszystkiego, co cieszy innych? Troche optymizmu i uszanowania czyjegoś poglądu, kochany...


1. nie jestem anarchistą, jeśli o to chodzi...
2. lubię wypruwać flaki i to mnie cieszy, więc przyganiał kocioł garnkowi...
3. nie jestem optymistą, ale pesymistą również nie. Jestem realistą, a życie to dżungla, najsłabsi są wyrzucani poza nawias.
4. zbyt wiele zaufania do ludzi, nawet takich, których zna się od kołyski prędzej czy później zwiedzie na manowce.
5. zachwycanie się tym 'jak ona jest wspaniała, zawsze mnie wysłucha i doradzi' wali peruwiańską telenowelą, a na to jestem uczulony
6. do ostatniego słowa Twojego postu- bez wzajemności...
myszabellahaiku
PostWysłany: Pią 0:40, 05 Sty 2007    Temat postu:

łoł
myślałam, że w ten sposób opiernicza się tylko mnie Very Happy
bjuty Twisted Evil
niePUNKtualna
PostWysłany: Wto 19:49, 02 Sty 2007    Temat postu:

Mądrala. Czy musisz WSZEDZIE uzewnetrzniac swój wewnętrzny amarchizm wypruwając flaki ze wszystkiego, co cieszy innych? Troche optymizmu i uszanowania czyjegoś poglądu, kochany...
NauM
PostWysłany: Czw 21:11, 28 Gru 2006    Temat postu:

Rany, co to ma być, jakiś talk show? "Czyj przyjaciel jest nazajebistszy?"

Tak, tacy bliscy ludzie się przydają, ale nie rozpływajcie sięw swoich zachwytach i miłości do nich, bo jeszcze zakopią Was żywcem. A jeśli nie możecie sobie sami radzić ze swoim życiem, to może nie powinniście próbować? Kto żyć nie umie, ten żyć nie powinien, jak powiada Urunda.
_~ChRuPcIa~_
PostWysłany: Wto 14:21, 19 Gru 2006    Temat postu:

Ja mam świetnego przyjaciela. Poznaliśmy się na gadu. Gadamy ze sobą już od dawna. Co jakiś czas się spotkamy, niestety nie często bo nauki mamy pełno. I jest on super. Nawet na gadu potrafi mi pomóc w każdej sytuacji. Jest poprostu tak super osobą, że drugiej takiej ze świecą szukaćSmile
niePUNKtualna
PostWysłany: Pon 23:04, 18 Gru 2006    Temat postu:

A ja własnie jestem na drodze, która prowadzi prosyto dpo przyjaźni z facetem. Świetnie nam się gada, zawsze możwmy się spotkać. Po prostu nadajemy na tych samych falach. Ja moge mu zaufac, a on mi. Potrafimy się słuchać. Zastanawiam się czasami tylko, czy ma jakies znaczenie to, co on ma dwadzieściakilka lat...?

pozdrawiam
Volleyball
PostWysłany: Pon 18:55, 18 Gru 2006    Temat postu:

Mam wspaniałe dwie przyjaciółki... znamy kazdy swój ruch, zachowanie grymas..... wiemy o sobie tyle rzeczy,,,, tych złych i tych dobrych...kocham je jak swoje siostry........ i moge powiedziec,że są prawdziwymi przyjaciółkami...

jest ktoś jeszcze... czy przyjaciel?....nie wiem.... ufam mu i on ufa mi.... ale chyba za krotko sie znamy.... nie ma Go ze mną na codzien... widujemy sie rzadko....czeste rozmowy...przez internet i telefon..muszą wystarczyc... dobrze,że mnie odwiedza.... mam nadzieje,że kiedys nazwę Go swoim przyjacielem
niePUNKtualna
PostWysłany: Pią 14:29, 15 Gru 2006    Temat postu:

PRAWDZIWI przyjaciele nie robia takich rzeczy. Może po prostu zmień przyjaciół?

pozdrawiam
Rosik
PostWysłany: Śro 11:13, 13 Gru 2006    Temat postu:

A ja mam wielu przyjaciół na których mogę polegać ale bardzo mie denerwuje jak komuś powiem cos w tajemnicy a już cała skoła o tym wie czy przyjaciele tak postępują? poradzcie mi co mam robić jak ma sobieporadziś z czymś takim
niePUNKtualna
PostWysłany: Pon 21:48, 11 Gru 2006    Temat postu:

No własnie. Ten tekst bardzo do mnie przemawia. Warto przeczytac, a jeszcze lepiej posłuchać.
kinias
PostWysłany: Pon 20:40, 11 Gru 2006    Temat postu:

a co do tego co napisla niePUNKtualna: ten tekst ma duzo duzo racji. nie mowimy o tym co czujemy naprawde tylko... ble ble ble. trzeba to przemyśleć ...
kinias
PostWysłany: Pon 20:32, 11 Gru 2006    Temat postu:

przyjaciel ? kiedys umialam powiedziec co to slowo dla mnie znaczy... teraz zgubilabym sie w tym co mowie po pierwszym zdaniu. Mam przyjaciol ktorych kocham i kochac bede ale po ostatnich wydarzeniach z "przyjaciolmi" zwatpialam ... no nie moze nie zwatpilam ale opinia o przyjaciolach zachwiala sie nieco w moim przekonaniu. a najgorsze jest to ze ... nie to nie miejsce zeby o tym mowic ;(
Aśśka
PostWysłany: Nie 11:48, 10 Gru 2006    Temat postu:

Ja mam moją Wiolcię i ją kofffam:DVery Happy
niePUNKtualna
PostWysłany: Czw 19:11, 07 Gru 2006    Temat postu:

Mysza, o mnie jeszcze zapomniałas. Kot, gitar(r)a, muzyka i ada :]

***

Mysza przypomniałą mi o pewnym tekście kultury, a mianowicie Fisz "Bla bla bla". Oto on:


Aha, nie rozmawiamy, nie rozmawiamy ze sobą wcale,
Każdy z nas kryje gdzieś w głębi smutki, smutki i żale... yhm
Nie rozmawiamy ze sobą, nie rozmawiamy wcale,
Każdy z nas kryje gdzieś w głębi smutki i żale.
Tak właśnie jest. Tylko dzień dobry, jak leci, w porządku, do jutra.
Takie bla bla bla, ukrywamy prawdę nie gadamy o niej wcale.
Łapię się na tym, że gdy rozmawiam z przyjaciółmi
To tak naprawdę nie mówimy o sobie,
Przelatujemy przez różne tematy,
Lecz nigdy o tym, co boli, każdy skrywać to w sobie woli.
Czasami nie mamy czasu by wysłuchać kogoś od początku do końca.
Jedno słowo może tak wiele pomóc, może działać cuda,
Przywrócić sens, wprowadzić na słuszną drogę, to się może udać.
Mam dwadzieścia dwa lata i ciągle nie mam prawa jazdy,
Lecz dzięki temu jeżdżę autobusami, tramwajami,
Ukochanym metrem, bo nie stać mnie na taxi,
Lecz są to dla mnie podróże ekscytujące,
Bo mogę podsłuchiwać rozmowy ludzi,
Które mogą być pouczające.
Wchodzą do metra, a raczej się pchają,
A ja nasłuchuję, o czym Ci ludzie ze sobą rozmawiają.
Jakieś młode panienki stoją naprzeciw mnie,
Myślę, że z lat szesnaście najwyżej mają.
Mówi jedna do drugiej "Tak się najebałam,
Że gdy wróciłam do domu nad kiblem godzinę sterczałam."
Obracam głowę.
Po drugiej stronie dwóch kolesi rozmawia ze sobą.
Jeden do drugiego mówi "Wczoraj tak się najebałem,
Że całą noc drogi do domu szukałem."
I takie prowadzi się rozmowy,
To standard, chleb powszedni,
Nie ważne czy rozmawiają
Kobiety, mężczyźni, bogaci czy biedni.
Starsi narzekają, powiadają jak ciężko na każdym kroku.
Zamykam oczy i słyszę te same schematy:
"Cześć, jak się czujesz, papa, trzymaj się."
Wszystko zmienia się w jedną wielką paplaninę
Dosłownie o niczym takie bla bla bla.
I tak sobie o tym rozmyślałem
I więc, gdy zacząłem z kimś rozmawiać
Pytam się czy coś go boli, czy chce o czymś pogadać,
A wtedy z ciężaru się wyzwoli,
A on na mnie wybałusza gały, pobladł cały,
Popukał się w głowę, więc ja pytam
Czy tak dobrze jest nic nie mówić wcale
I gromadzić w sobie wszystkie smutki i żale oijoj

A nie rozmawiamy, nie rozmawiamy ze sobą wcale oijoj
Kryjemy w sobie smutki, smutki i żale oijoj
A nie rozmawiamy, nie rozmawiamy ze sobą wcale oijoj
Kryjemy w sobie smutki, smutki i żale.

A słucham często, co do powiedzenia mają nowi mikrofonowi wyjadacze.
Rozczarowuję się bardzo szybko nad tym, więc ubolewam,
Że tak wielu do gadania za mikrofonem, że słowa rzucone na wiatr
Gdzieś ulatują, ulatują gdzieś ponad dach, unoszone lekko, bo są teki puste,
Zaśmiecają dobre bity, które mogą być naprawdę tłuste.
Włączam kasetę i słyszę mniej więcej coś takiego:
"Najebałem się" później jeszcze kilka razy rzucił kurwa,
A dalej było coś o blantach i znowu kilka razy kurwa,
Ja z tego nic nie rozumiem, w tym nie ma nic tak
Naprawdę, co w Tobie się kryje.
Wszyscy zgrywają twardzieli, ja w to nie wierzę,
Bo wiem, że w każdym znajdzie się lęk i przerażenie.
Oni nawijają swoje, ja słyszę tylko bla bla bla
Naciskam moim długim krzywym palcem stop w magnetofonie
Niczego nowego raczej nie usłyszę,
Więc kasetę do śmietnika transportują moje dłonie oijoj

A nie rozmawiamy, nie rozmawiamy ze sobą wcale oijoj
Kryjemy w sobie smutki, smutki i żale oijoj
A nie rozmawiamy, nie rozmawiamy ze sobą wcale oijoj
Kryjemy w sobie smutki, smutki i żale.

Jeszcze inna sytuacja. Często piątki czy soboty
Spędzam w jakiś małych pubach czy klubach.
Idę Nowym Światem czy Stare Miasto
Wieczorem w tych dniach wszędzie tutaj ciasno.
Siedząc przy stolikach, paląc tytoń, popijając alkoholem
Jedni spędzają wieczór nad, a inni pod stołem.
Hałas od rozmów, każdy przekrzykuje muzykę.
I zgadnijcie, co tak naprawdę ja słyszę,
To, o czym w tej chwili piszę zwykłe bla bla bla,
Bo rozmowa jest o niczym, o niczym rozmowa,
Mówimy tym samym językiem, choć coraz bardziej zdeformowanym.
Mamy swoje ambicje, żale, ideały się sprzedały,
Lecz nie ubolewam nad tym, tylko nad tym,
Że naprawdę się słabo siebie znamy,
Bo ze sobą coraz mniej rozmawiamy,
Lecz za maska twardziela wszystko chowamy
Choć tak blisko siebie mieszkamy.
Mówimy tylko: "Cześć, jak tam?"
Czy tylko tle do powiedzenia mamy, nie sądzę.
Język do kolan, jeśli chodzi o pieniądze,
A jeśli porozmawiać to tylko bla bla bla
Oby jak szybko zleciał czas.
A jeśli rozmawiać to tylko bla bla bla
Oby jakoś szybko zleciał czas.

Nasłuchuję, posłuchuję coś wlatuje mi do ucha,
Ja znowu słyszę bla bla bla.
Nasłuchuję, posłuchuję coś wlatuje mi do ucha,
Ja znowu słyszę bla bla bla.
Nasłuchuję, posłuchuję coś wlatuje mi do ucha,
Ja znowu słyszę bla bla bla.


***

Dużo do przemyślenia. Czekam na opinie.

pozdrawiam

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group